
poniedziałek, 26 sierpnia 2013
No i szkoła...
Jestem. Wiem, że nie było mnie dość długo, no ale wiecie, jak wakacje, to rodzina się zjeżdża, w moim przypadku było to kuzynostwo. Przedwczoraj pojechali, a ja dosłownie nie miałam siły, aby cokolwiek pisać. Zabieram się do napisania tego wpisy od kilku dni, ale za każdym razem gdy się za to biorę, coś lub ktoś mi przeszkadza. No cóż. Tydzień z kuzynostwem u babci. To zdanie brzmi groźnie. Ten tydzień nie trzymałam diety to fakt, obżerałam się, często jadłam kolację. No ale nigdy nie jest za późno żeby się nawrócić :) Postanowiłam, że od początku roku szkolnego, zacznę dietę, jeszcze nie wiem jaką, być może jeszcze raz sgd, zobaczę. Przez ten tydzień postaram się jeść tak około 700-800 kcal, żeby przyzwyczaić organizm, na mniejszą ilość jedzenia. Chociaż sama nie wiem może zamiast sgd będę obniżała trochę te kalorie tako 50? Nie wiem jeszcze się zastanowię nad tym. Jak na razie muszę wierzyć, że się uda. Oczywiście rozplanuję sobie treningi. Trzymajcie kciuki, abym wytrwała. Jeszcze myślałam nad tym, aby iść do Rossmana, po jakieś tabletki, aby nie czuć głodu, bo jest to u mnie spory problem.
No i tak to będzie wyglądać :) Zaraz dam rozplanowany tydzień treningu. Ahh no tak bym zapomniała. Teraz jak byłam u kuzynki, zobaczyłam cudeńko, vibro max. Jest to platforma wibrująca, spalająca nasz tłuszczyk, zbieram już na to genialne urządzenie ^^ Jak na razie mam 150 ale pewnie z 50 pójdzie na tabletki, więc jeszcze trochę przede mną, ale chyba wezmę używany, działa tak samo, a po co przepłacać? Tak więc wiecie już co się u mnie działo przez ten czas co mnie nie było, do szkoły już spakowana jestem jeszcze tylko kilka ćwiczeń i gotowe :) Do końca pierwszego semestru chcę ważyć 55 kilo i gówno mnie to obchodzi. Tak więc dobra już kończę. Dzisiaj postaram się nie zjeść więcej nic 800 i dam wam znać trzymajcie się chudo ;*

środa, 21 sierpnia 2013
Jestem :)
Witajcie, nie pisałam, bo tata niespodziewanie pojechał do Poznania w sprawie pracy, a ja nie próżnowałam ^^ wczoraj 3 kilometry na rolkach i kolejne 3 na piechotę, dzisiaj 3 na piechotę i uwaga uwaga. Chodzę na treningi, czyli półtoragodzinne bieganie ^^ Chociaż odpracowuję to co się najadłam, bo znowu trochę podjadałam, ale łatwiej będzie mi w roku szkolnym, na razie muszę się pilnować, aby nie jeść frytek bo są one codziennie, bo mój kuzyn bardzo je lubi. No ale muszę się trzymać :) Treningi które sobię wyznaczyłam niestety nie ćwiczyłam, bo nie miałam dostępu do internetu, no ale teraz postaram się to zmienić :) Codzinne treningi pomogą mi spalić ten tłuszcz :) Dobra jak na razie muszę nie jeść za dużo. Trzymajcie się : *
*o*
poniedziałek, 19 sierpnia 2013
Ahhhh... jak miło w domku ^^ Dzisiejszy dzień był mega pracowity, chociaż... nie tyle pracowity co aktywny ;) Na nogach od 06:00 i do Koszalina do kuzynki ^^ W sumie, nie kuzynki, a cioci, no ale mówiąc "ciocia" do dziewczyny w moim wieku dziwnie by brzmiało. Tak jak już mówiłam do Koszalina pociągiem, trasa nie długa, bo ze Sławna to jakieś pół godzinki. I oczywiście, od razu do forum na ciuszki ^^ Ale nic nie wybrała, we wszystkim wyglądałam strasznie grubo, jak baleron ;/ Dzisiaj sobię nic nie wybrałam, nie wiem czy to już się rodzi w obsesję czy co, no ale obkupię się jak będą chudziutka ^^ Niestety łażenie po sklepach trochę męczy, i byłam strasznie głodna, to kupiłam sobie 2 ciemne pełnoziarniste bułeczki, bo ciemne pieczywo jak wszyscy wiemy jest zdrowsze :) Do domu wróciłąm jakąś godzinkę temu. Zdążyłam już zrobić ćwiczenia, i uwaga, uwaga, zmusiłam mamę żeby ćwiczyła ze mną ^^ Na pewno wyjdzie jej to na dobre, mimo że właśnie je teraz ptasie mleczko -.- Nie rozumiem tej kobiety.
Ćwiczenia <3 :
Ćwiczenia <3 :
No i bilans:
Śniadanie: Płatki owsiane 50 kcal +kilka łyków tymbarka 70 kcal
Obiad: Niestety, ale ciepła nie wiem jak ona się nazywa ale powiedzmy bułeczka z serem i dżemem z biedronki ( nie jestem pewna powiedzmy że około 200kcal) + 2 bułeczki (około 150) + energetyk 70kcal
Kolacja: Kanapka z wędlinką (100 kcal)
Razem: 640/650
Wiem, że mogłam tyle nie jeść, no ale dzisiaj sobie pozwoliłam na trochę więcej :)
niedziela, 18 sierpnia 2013
No i tak ma być codziennie ^^ W końcu czuję się dobrze, pusty żołądek daje mi... taką radość, a jak sobię coś odmówię, jakiś słodkości to już w ogóle extra. Dzisiaj przyjechał do mojej babci mój kuzyn, takie niby spotkanie rodzinne, a jak jest dużo ludzi... to i też dużo jedzenia. Ja na szczęście dzisiaj dałam radę, nie dość, że nie podjadałam, to jeszcze mój obiad był dość mały, było takie zamieszanie, że rodzice nie zaglądali mi w końcu do talerza, bo oczywiście tata już wie, że się odchudzam. Jeszcze dzisiaj poćwiczę trochę, może jakieś cardio, czy coś takiego, byle by spalić tłuszczyk. Dzisiejszy bilans :
Śniadanie: Kawa inka z mlekiem 0,5% (30 kcal)
Obiad: miseczka chudego rosołku *.* (100 kcal) + trochę kaszy z mizerią (okoo 150 kcal)
Kolacja: Kawa inka z mlekiem 0,5% (30 kcal)
Razem: 310/450 kcal
Śniadanie: Kawa inka z mlekiem 0,5% (30 kcal)
Obiad: miseczka chudego rosołku *.* (100 kcal) + trochę kaszy z mizerią (okoo 150 kcal)
Kolacja: Kawa inka z mlekiem 0,5% (30 kcal)
Razem: 310/450 kcal
sobota, 17 sierpnia 2013
Apro po ćwiczeń
Jeszcze chciałam dodać, że wszystkie ćwiczenia które sobie narzuciłam, były jak dla mnie za mocne, następnego dnia miałam już zakwasy, i nie mogłam nawet usiąść, właśnie zaczęłam robić tygodniową rozpiskę ćwiczeń. Pokażę ją wam prawdopodobnie później, albo jutro :) Tak więc pozdrawiam i zachęcam do ćwiczeń ;*
Ok już mam rozpiskę zacznę od poniedziałku :)
A oto ona:
Mam nadzieję że wytrwam ten tydzień, jeśli mi się uda, to będę sb robiła coraz cięższe aż w końcu będę ważyła 55 kilo :)
Ok już mam rozpiskę zacznę od poniedziałku :)
A oto ona:
Mam nadzieję że wytrwam ten tydzień, jeśli mi się uda, to będę sb robiła coraz cięższe aż w końcu będę ważyła 55 kilo :)
Ważne, czytajcie końcówkę!
Znowu zawaliłam. Wiem. Nie wiem co się ze mną dzieje, chyba po prostu nie mogę jechać do babci, bo zawsze jest tam coś do jedzenia, a ja nie chcę jeść, brzydzę się tym całym gównem, nie chcę! Dzisiaj prawdopodobnie będzie trochę dłuższy post. W ogóle zamierzam teraz pisać dłuższe posty, ogólnie opisywać cały dzień, co robiłam po kolei od rana. Teraz jak już wrócimy do szkoły być może będzie mi łatwiej trzymać dietę, a już na pewno ćwiczenia, bo przepisałam się do klasy sportowej, kochałam moją byłą klasę, a szczególnie jedną z moich najlepszych przyjaciółek Magdę i przyjaciela Norbiego. Ale w klasie sportowej jest dużo więcej lekcji wf, co mi dobrze zrobi... Trochę ciężko było mi ich zostawić, no ale... trudno już. Postanowiłam sobie, że od początku tego roku szkolnego codziennie przed szkołą będę biegała, chociaż 15 minut to mi i tak wiele da, jak bym wstała tak około 05:50 15 minut biegała, później skakanka i rozciąganie, o 06:20 mycie się, potem suszenie włosów, to by mi zajęło czas tak do 07:00 i już tylko rzęsy pomalować, ubrać się i do szkoły też będę chyba chodziła na piechotę, no chyba że będzie lało, to mnie tata podwiezie... Ehhh znowu się napiszę, napiszę, zanudzę was, a później pewnie znowu nie dam rady... Nie no muszę dać radę. Na początek roku muszę już ważyć mniej niż 60 kilo, to ostateczna decyzja, nie ma innej opcji. W wakacje pełno pokus, czeka tylko aż wpierdolę tego loda, ciastka shipsy czy cokolwiek innego, a ja nie chcę, już nie wiem skąd mam brać motywacje. Naoglądać się zdjęć chudych lasek ? No ok daje trochę siły ale ile można oglądać w kółko to samo? Cały czas się łapie na starych nawykach, chodzę nienaumyślnie no górę, bo tam mam kuchnie i zaglądam do lodówki, a tam co ? Zero zdrowych rzeczy same tłuste świństwa, a motywacji? Nic. Mama ma nadwagę, niewielką ale ma, i nic nie chce z tym zrobić. Tata? Brzuchem zaraz będzie zahaczał o podłogę, i jak ja mam tu nie myśleć o jedzeniu? No nie da się! Tak sobie pomyślałam ostatnio, ze jak może znajdę osobę, która też chce się odchudzać, to razem będzie nam łatwiej, jak będziemy się wspierać i kontrolować, no ale cóż, z poszukiwań nici, nawet nie wiem gdzie mogę znaleźć taką osobę, pod tym postem chciałabym, aby dziewczyny, które chcą schudnąć, napisały, może byśmy się jakoś poznały, nawzajem kontrolowały, słyszałam że to całkiem dobry sposób, pewnie tych komentarzy będzie niewiele, albo wcale no ale zawsze mam małą nadzieję że znajdę kogoś takiego. Podam wam też mój e-mail abyśmy się mogły łatwiej skontaktować. Proanamotylek@wp.pl Proszę. Dajcie mi trochę otuchy :<
czwartek, 15 sierpnia 2013
Dziewczyny ! Po prostu czuję świetnie, to fakt, jestem mega zmęczona, ale satysfakcja, że spaliłam te kilogramy daje mi taką chęć walki, że to jest po prostu jakaś masakra.Dziewczyny, kobiety nawet jeśli tu są to i męszczyźni, chłopcy ćwiczcie! Mam wrażenie, że cały tłuszcz sobie poleciał, ale jak na pierwszy raz odpuściłam sobie nogi, bo to już za wiele dla mnie, nogi będę robiła co 2 dni, żeby nie były za mocno umięśnione. Tak więc dzisiaj :
http://www.youtube.com/watch?v=9MjlZkYWgZY - ABS
http://www.youtube.com/watch?v=Jkny1A7dZ30 - ramiona
http://www.youtube.com/watch?v=2vqhhaYkDiI - brzuch
http://www.youtube.com/watch?v=rsOwRoaRh4I - pośladki
http://www.youtube.com/watch?v=_xrXEV6U8Sc - nogi <--- bez nóg
http://www.youtube.com/watch?v=0zVLjPabdzM - rociągające
Extra gorąco pozdrawiam. Trzymajcie się chudo ;*
http://www.youtube.com/watch?v=9MjlZkYWgZY - ABS
http://www.youtube.com/watch?v=Jkny1A7dZ30 - ramiona
http://www.youtube.com/watch?v=2vqhhaYkDiI - brzuch
http://www.youtube.com/watch?v=rsOwRoaRh4I - pośladki
http://www.youtube.com/watch?v=_xrXEV6U8Sc - nogi <--- bez nóg
http://www.youtube.com/watch?v=0zVLjPabdzM - rociągające
Extra gorąco pozdrawiam. Trzymajcie się chudo ;*
1 dzień z mel b i abs ^^
Dzisiaj nie było aż tak źle.. dopóki nie pojechaliśmy na festyn -.- Nie dość, że tata kazał mi rano jeść "normalnie" to jeszcze kazał mi dzisiaj zjeść kiełbase na tym nieszczęsnym festynie, ale nie ma co się martwić, skitrałam ją w kieszeni xD Teraz śmierdzą mi moje ulubione spodenki, ale chociaż nie musiałam tego tłustego świństwa jeść.Rano też jakieś wonty mieli, tat sam mi położył jajko na talerz, chyba to moja sprawa tak? Ale nie, musiał się wtrącić, boję się że dzisiaj przekroczę t 300 kcal, no ale już podliczam i się przekonamy. A więc:
Śniadanie: mała kanapka z sałatą + jajko (40+80)
Obiad: miseczka zalewajki, trochę kaszy, fasola (100+50kcal)
Kolacja: pół bułki, winogrono (40kcal)
Razem: 310/300 -.-
Ehhh... tak właśnie myślałam, no ale cóż zabieram się za ćwiczenia. Pozdrawiam motylki ;*
Śniadanie: mała kanapka z sałatą + jajko (40+80)
Obiad: miseczka zalewajki, trochę kaszy, fasola (100+50kcal)
Kolacja: pół bułki, winogrono (40kcal)
Razem: 310/300 -.-
Ehhh... tak właśnie myślałam, no ale cóż zabieram się za ćwiczenia. Pozdrawiam motylki ;*
środa, 14 sierpnia 2013
Przyspieszanie metabolizmu:
Woda spala tłuszcz. Osoby, które wypijają dużo wody mogą zjeść więcej od innych i nie przybierają na wadze, bo spalają ok. 3% więcej kalorii.
Pij lodowatą wodę - jedna taka szklanka pozwala na spalenie 17 dodatkowych kalorii.
Do wody mineralnej wciskaj trochę soku z cytryny - witamina C przyspiesza spalanie tłuszczu.
Do potraw dodawaj pikantne przyprawy, np. curry, chili, czerwoną paprykę, pieprz lub tabasco, które pomogą przyspieszyć przemianę materii nawet o 30%.
Bierz jedną lub dwie aspiryny (polopiryny s) dziennie. To podobno przyspiesza metabolizm.
Spalanie kalorii:
Najwięcej kalorii spalamy podczas ćwiczeń aerobowych: bieganie, jazda na rowerze, pływanie, skakanka i aerobik.
Ćwicz co najmniej pół godziny dziennie. Ruch niezaprzeczalnie przyspiesza spalanie tkanki tłuszczowej. Ważne jest jednak także, jak długo ćwiczysz. Tkanka tłuszczowa zaczyna spalać się dopiero po 15-20 minutach treningu.
Wykonuj głównie ćwiczenia wytrzymałościowe i rozciągające.
Rower - podczas jazdy intensywnie pracują mięśnie ud, bioder i pośladków.
Nie garb się gdy siedzisz.
Uprawianie sportu nie odchudza w ścisłym tego słowa znaczeniu, ale zapobiega odkładaniu się tkanki tłuszczowej.
Ćwicz z hula-hoop. Podczas kręcenia koła staraj się napinać mięśnie brzucha. Codziennie rano i wieczorem rób „brzuszki”.
Kiedy odpoczywasz, staraj się oddychać przeponą. Wciągaj powietrze głęboko, tak aby poczuć, jak pracują mięśnie brzucha.
Woda spala tłuszcz. Osoby, które wypijają dużo wody mogą zjeść więcej od innych i nie przybierają na wadze, bo spalają ok. 3% więcej kalorii.
Pij lodowatą wodę - jedna taka szklanka pozwala na spalenie 17 dodatkowych kalorii.
Do wody mineralnej wciskaj trochę soku z cytryny - witamina C przyspiesza spalanie tłuszczu.
Do potraw dodawaj pikantne przyprawy, np. curry, chili, czerwoną paprykę, pieprz lub tabasco, które pomogą przyspieszyć przemianę materii nawet o 30%.
Bierz jedną lub dwie aspiryny (polopiryny s) dziennie. To podobno przyspiesza metabolizm.
Spalanie kalorii:
Najwięcej kalorii spalamy podczas ćwiczeń aerobowych: bieganie, jazda na rowerze, pływanie, skakanka i aerobik.
Ćwicz co najmniej pół godziny dziennie. Ruch niezaprzeczalnie przyspiesza spalanie tkanki tłuszczowej. Ważne jest jednak także, jak długo ćwiczysz. Tkanka tłuszczowa zaczyna spalać się dopiero po 15-20 minutach treningu.
Wykonuj głównie ćwiczenia wytrzymałościowe i rozciągające.
Rower - podczas jazdy intensywnie pracują mięśnie ud, bioder i pośladków.
Nie garb się gdy siedzisz.
Uprawianie sportu nie odchudza w ścisłym tego słowa znaczeniu, ale zapobiega odkładaniu się tkanki tłuszczowej.
Ćwicz z hula-hoop. Podczas kręcenia koła staraj się napinać mięśnie brzucha. Codziennie rano i wieczorem rób „brzuszki”.
Kiedy odpoczywasz, staraj się oddychać przeponą. Wciągaj powietrze głęboko, tak aby poczuć, jak pracują mięśnie brzucha.
Jestem jestem ;)
Tata wrócił w nocy, zmieniając plany bo miał wrócić na wieczór, czyli brak dostępy do neta, brak dostępy do bloga i brak dostępy do ćwiczeń. Jeszcze nie pamiętam tych ćwiczeń mel b i abs z you tub'a :( Więc wczoraj musiałam sobie odpuścić. Dzisiaj pierwsze co jak otworzyłam oczy? Blog! Czuję się jakby była to moja praca domowa, koniecznie muszę ją odrobić i powiedzieć wam co się u mnie dzieje, ale... taka fajna ;) Wczorajszy dzień był exstra, mimo, że ruchu jak zwykle było mało -.- To chociaż trzymałam się SGD a takie są wyniki mojej "pracy" ^^ :
Śniadanie: Kawa zbożowa inka z mlekiem (niestety 2 %, ale innego nie było, poleciałam później do biedronki) + kiść winogron (okoo 35 kcal)
Obiad: Pomarańcza, grejpfrut, kanapka z pomidorem i sałatą + pół parówki (50 +80)
Kolacja: Pomarańcza + pół babeczki -.- (100kcal)
Czyli wychodzi okoo 265/400
Nie jest źle ale mogło być lepiej... Dzisiaj 300 kcal, trzymajcie kciuki muszę dać radę ;)
Śniadanie: Kawa zbożowa inka z mlekiem (niestety 2 %, ale innego nie było, poleciałam później do biedronki) + kiść winogron (okoo 35 kcal)
Obiad: Pomarańcza, grejpfrut, kanapka z pomidorem i sałatą + pół parówki (50 +80)
Kolacja: Pomarańcza + pół babeczki -.- (100kcal)
Czyli wychodzi okoo 265/400
Nie jest źle ale mogło być lepiej... Dzisiaj 300 kcal, trzymajcie kciuki muszę dać radę ;)
wtorek, 13 sierpnia 2013
100 kcal, jak zdrowo zjeść ?

1. Kromka chleba z masłem i pomidorem.
2. Kromka chrupkiego chleba z 2 łyżeczkami twarożku i pomidorem.
3. Kromka pumpernikla z masłem i pół ogórka.
4. Filiżanka zupy pomidorowej z ryżem.
5. 100ml wywaru warzywnego z roztrzepanym jajkiem.
6. Marchewka z jabłkiem i sokiem cytrynowym.
7. 2 pomidory, 2 cebulki ze szczypiorkiem.
8. 6 cieniutkich plasterków polędwicy wieprzowej.
9. 4 cienkie plasterki mortadeli.
10. Plasterek szynki gotowanej.
11. 6 plasterków polędwicy drobiowej.
12. 10 dag serka homogenizowanego z 10 dag truskawek.
13. 10 dag sera chudego ze szczypiorkiem.
14. Szklanka maślanki z kromką chrupkiego pieczywa.
15. Mały banan.
16. Grejpfrut.
17. 2 brzoskwinie.
18. 2 jabłka.
19. 2 delicje.
20. 5 kostek czekolady.
21. 3 kulki lodów owocowych.
Wiecie może jak jeść obiady, aby nie wsadzić w siebie mnóstwo kalori, a się najeść ?
Spalamy 1000 kcal :D

1. Kromka chleba z masłem i pomidorem.
2. Kromka chrupkiego chleba z 2 łyżeczkami twarożku i pomidorem.
3. Kromka pumpernikla z masłem i pół ogórka.
4. Filiżanka zupy pomidorowej z ryżem.
5. 100ml wywaru warzywnego z roztrzepanym jajkiem.
6. Marchewka z jabłkiem i sokiem cytrynowym.
7. 2 pomidory, 2 cebulki ze szczypiorkiem.
8. 6 cieniutkich plasterków polędwicy wieprzowej.
9. 4 cienkie plasterki mortadeli.
10. Plasterek szynki gotowanej.
11. 6 plasterków polędwicy drobiowej.
12. 10 dag serka homogenizowanego z 10 dag truskawek.
13. 10 dag sera chudego ze szczypiorkiem.
14. Szklanka maślanki z kromką chrupkiego pieczywa.
15. Mały banan.
16. Grejpfrut.
17. 2 brzoskwinie.
18. 2 jabłka.
19. 2 delicje.
20. 5 kostek czekolady.
21. 3 kulki lodów owocowych.
Wiecie może jak jeść obiady, aby nie wsadzić w siebie mnóstwo kalori, a się najeść ?
Spalamy 1000 kcal :D
Ćwiczenia, czyli Mel b i ABS
Dziś wracam do domu, pierwsze co robię to ćwiczenia. Na razie będe je robiła raz dziennie tylko wieczorkiem. Mam nadzieję że jakieś efekty będą. NA początek będzoe ABS na rozgrzanie, każdy filmik który podam niżej, trwa okoo 10 minut, a efekty za miesiąc? Czarujące *.* Potem ramiona, brzusio, pupcia, nogi a na koniec rozciąganie i wyciszenie. I oczywiście dzisiaj 70 przysiadów. Mam nadzieję że wam się spodoba <3
http://www.youtube.com/watch?v=9MjlZkYWgZY - ABS
http://www.youtube.com/watch?v=Jkny1A7dZ30 - ramiona
http://www.youtube.com/watch?v=2vqhhaYkDiI - brzuch
http://www.youtube.com/watch?v=rsOwRoaRh4I - pośladki
http://www.youtube.com/watch?v=_xrXEV6U8Sc - nogi
http://www.youtube.com/watch?v=0zVLjPabdzM - rociągające
Motywacja:
Chcemy mieć ...
Takie plecki:

Taki:

lub taki brzuszek:

Szczupłe nóżki:

I taką piękną pupę ? *.*

To koniec narzekania, ruszamy dupę i do ćwiczeń!
Specjalnie waliłam całe miasto, aby mieć dostęp do neta... Chociaż wcale nie chcę ale muszę w końcu to komuś powiedzieć, w domu mnie nikt nie słucha, moja przyjaciółka... szkoda gadać, to chociaż wam powiem. Wczorajszy i dzisiejszy dzień to jakaś mega porażka. Nie wiem co mnie naszło, aby się tak nawpierdalać jak świnia, tłusta, wielka świnia, nienawidze się za to że tyle jem. Pewnie to dlatego że cały czas się z każdym kłócę z nikim się nie mogę dogadać, chłopak mnie zlewa, umawia się z jakimiś szmatami, wkurwia mnie to, ale on ma wyjebane z "przyjaciółką" się nie widziałam chyba z jakiś tydzień, teraz się buja z innymi koleżankami a mnie ma w dupie. Może dlatego ? Z tej bezsilności? Bo wiem, że i tak każdy ma na mnie wyjebane? Na początku roku szkolnego roku chce ześć poniżej 60. 60 kilo kurwa! Jak ja mogłam się doprowadzić do takiego stanu? To jest straszne, nie mogę na siebie patrzeć jestem obrzydliwa fuuu. Nie wiem, wy też tak macie że jak trzymacie dietę cały dzień to jak spojżycie na siebie w lustrze, nie jest jeszcze jakaś masakra myślicie sb że dacie rade a teraz? Patrząc w lustro czuję się jak wielki tłusty baleron. Nie chcę tak żyć, chcę czuć głód w żołądku. Już więcej tak nie wpieprzam, i to jeszcze na noc! Koniec z tym! Po prostu chyba nie mam motywacji, ale gdy widzę spadające kilogramu czuję się szczęśliwa, dzisiaj się ważyłam?! Jjakaś porażka cały czas te jebane 61 kilo muszę to zrzucić wracam do domu i zaczynam mel b, żarty się skończyły! Mel b na brzuch pupę nogi i rozgrzewające, koniec z tym. Jeśli wy się trzymacie to wam gratuluję i trzymam kciuki w dalszej podróży z odchudzaniem.
poniedziałek, 12 sierpnia 2013
Do środy ! ;*
Niestety tata zabrał mi lapka odzyskam go dopiero w środę. Dzisiejszy bilans to jakaś mego porażka, podam ją w środę... Chociaż wcale nie chcę... Oczywiście przysiady są! Chociaż tyle... :(
niedziela, 11 sierpnia 2013
Więcej ruchu!
Jestem już w domku, mówi się, że w domu najlepiej i takie tam, ale mimo to trochę mnie to martwi, bo babcie mogłam jakoś ściemnić, że nie jestem głodna, że się dopiero co najadłam czy coś takiego, ona i tak na podwórku coś tam w ogródku grzebała, więc te mnie tak nie doglądała, a teraz w domu? Może być ciężko... A więc, żeby być jak najmniej w domu, co mi w sumie dobrze zrobi, bo w końcu ruch to zdrowie, a w domu cały czas coś korci, bo wszędzie tylko jedzenie, nie zdrowe jedzenie. Jutro zamierzam iść do mojej babci po Szilę <3 jest to suczka mojej cioci wezmę ją chociaż na tydzień.;) Szila to labrador już ją kiedyś wzięłam do domku na trochę po prostu jest genialna, wytresowana, świetny pies kiedyś sobie takiego kupię, bo bardzo lubię psy, a szczególnie duże <3 A teraz jak Szila z nami zamieszka chwilowo, będę miała pretekst, żeby wyjść na dwór na spacer, a z tego co wiem godzinka spaceru z równomiernym średnim tempie to około 150 kcal ^^ Wiem, że ostatnio zawalam treningi ;( Po prostu nie mam mocy. Postaram się to nadrobić. Ale już od 3 dni robię przysiady. Dzisiaj zrobiłam 60, tylko boję się, że zamiast sobie wyrobić fajny tyłeczek powiększę sobie mięśnie ud :< Sama już nie wiem... Jak macie wiedzę na ten temat to proszę dajcie znać.
Czyż to nie jest piękne? *.*
Czyż to nie jest piękne? *.*
A tak ap ropo... Cieszę się, że ktoś to wgl czyta. Dziękuje, że jesteście ;*
Dziś jestem z siebie tak niezadowolona, kazali mi jeść;( Chyba zaraz pójdę wszystko wyrzygać, i nie będę jeść nic przez tydzień. Zero ruchu masakra ?! Dziś mama zauważyła, że trochę schudłam, ja oczywiście byłam w niebo wzięta, ale starałam się tego nie okazywać, żeby nie pogorszyć sprawy. Babia musiała wtrącić, że nie zauważyła ostatnio żebym coś zjadła. To fakt ostatnio dała mi 20 zł żebym coś zjadła na mieście bo musiałam wszystkich okłamać, że idę na kosza z "przyjaciółką" a tak na serio spotkałam się z moim chłopakiem <3 No ale wracając do tematu, każdy mi się patrzył na talerz ile jem, najpierw sobie nałożyłam pół talerza surówki, aby mi się jak najmniej zmieściło innego tłustego żarcia. Patrząc na smażonego kotleta myślałam że się zerzygam, nie włożyłam tego tłuszczu do buzi, ani kęska. Poprosiłam babcię aby mi zrobiła na parze bo mi takie nie smakuje. Babcia popatrzyła się coś pogadała, ale w końcu zrobiła mi na parze tak więc zjadłam mnóstwo zdrowej surówki ^^ i tego okropnego kotleta -.- ale na tym się nie skończyło, kazali mi zjeść jeszcze rosół, zaczęłam mówić że jestem pełna, bo bez kitu byłam, no ale w małej miseczce babcia mi odgrzała, nie było tego tak wiele, no ale zawsze zbędne kalorie... Muszę szybko kończyć bo rodzice mi lapka zabierają.. Tak więc bilans:
Śniadanie: marchewka, trochę kiszonej kapusty
Obiad: kotlet na parze, surówka, rosół (120 kcal + 100kcal)
Kolacja: tortilla (którą również mama mi kazała zjeść ale nie martwcie się nie wzięłam żadnych sosów:/) i garstkę mussli (150 +50)
Razem: 420/450
Śniadanie: marchewka, trochę kiszonej kapusty
Obiad: kotlet na parze, surówka, rosół (120 kcal + 100kcal)
Kolacja: tortilla (którą również mama mi kazała zjeść ale nie martwcie się nie wzięłam żadnych sosów:/) i garstkę mussli (150 +50)
Razem: 420/450
sobota, 10 sierpnia 2013
4 dzień SGD
Dzisiaj mimo, że nie przekroczyłam limitu, czyli 500 kcal, to i tak jestem trochę zła, bo zjadłam dziś 2 miseczki rosołu. Trochę motywacji:
Podaję bilans:
Śniadanie: kasza 20g (okoo 30kcal)
Obiad: malinki, truskawki *.* pożeczki winogron (nie wliczamy)
Kolacja: 2 miseczki rosołu ( okoo 400 kcal)
430/500
Śniadanie: kasza 20g (okoo 30kcal)
Obiad: malinki, truskawki *.* pożeczki winogron (nie wliczamy)
Kolacja: 2 miseczki rosołu ( okoo 400 kcal)
430/500
piątek, 9 sierpnia 2013
Cześć. To waszym zdaniem też dziwne, że z każdym kolejnym dniem mam coraz to mniejszą ochotę na rozmowę z kimkolwiek? Najlepiej bym się zamknęła w tych ciasnych czterech ścianach, wystarczy mi dostęp do neta i tak do końca. Dziś odwiedziła mnie moja przyjaciółka... O ile jeszcze mogę ją tak nazywać. Zawsze pojawia się tylko wtedy, kiedy ma problem, nudzi jej się albo coś chce... Dziś były to 2 dyszki. Nie wiem, serio nie wiem co mam sobie myśleć. Nie mam ochoty się z nikim widywać, a tym badziej rozmawiać. Mam doś tego obrzydliwego odbicia w lustrze. Nie chodzi mi o samą twarz bo tego i tak już nie zmienię, ale chociaż ten tłuszcz... Dążę do ideału. Jak tylko wrócę do domu, bo przez weekend siedzę u babci, postaram się bardziej przykładać się do treningów. Dziś jedyne co to trochę na świerzym powietrzu kosa w dłoń i w pole ;) I mięśnie się wyrabiają troszkę ;) Apropo, dzisiaj znalazłam coś cudownego, ćwiczenia na jędrne pośladki ;D Wiecie dobry tyłeczek musi być :)
Zerknijcie na to :
Zerknijcie na to :
Zacznę od dzisiaj ;) Do tego wiele przygotować nie trzeba, wychodzić z domu również więc... Czemu nie?
Jeszcze dzisiejszy bilans ;)
Śniadanie: Kilka łyżeczek ryżu wafelkowego (nie wiem jak to się fachowo nazywa) trochę kaszy kuskus 2 plasterki ogórka (10kcal) + (20kcal)
Obiad: Winogron, pomidorek, truskawki (nie wliczamy)
Kolacja: 2 ciasteczka z błonnikiem (112kcal)
142kcal/400kcal <3
Tak więc to tyle na dzisiaj czuję głód ale to mnie jeszcze bardziej motywuje, aby nic nie jeść zastanawiam się jeszcze, czy wypić cherbatę zieloną, podobno poprawia metabolizm.
czwartek, 8 sierpnia 2013
No dziś to jestem z siebie tak dumna, że zaraz sama sobię zaklaszcze. Tak, wiem, wiem, skromna Julia. No ale jak tu nie być zadowolonym jak w ciągu dnia zje się tylko jedną bułeczkę i pół wafelaka ryżowego? Dzisiejszy dzień uznaję za zaliczony. A oto bilans: ^^
Śniadanie: bułka, pół wafelka (ok. 120 kcal + 10 kcal)
Obiad: -----------
Kolacja: pół pomidora, trochę winogron (owoce i warzywa są niewliczane)
130/300 <3
Tak więc jest dobrze. Dzisiaj jestem już mega zmęczona, trening sobię odpuszczę bo stwierdzam, że i tak dzisiaj sporo jeździłam na rowerze :) Tak więc pozdrawiam motylki ;*
Śniadanie: bułka, pół wafelka (ok. 120 kcal + 10 kcal)
Obiad: -----------
Kolacja: pół pomidora, trochę winogron (owoce i warzywa są niewliczane)
130/300 <3
Tak więc jest dobrze. Dzisiaj jestem już mega zmęczona, trening sobię odpuszczę bo stwierdzam, że i tak dzisiaj sporo jeździłam na rowerze :) Tak więc pozdrawiam motylki ;*
Subskrybuj:
Posty (Atom)