No i tak ma być codziennie ^^ W końcu czuję się dobrze, pusty żołądek daje mi... taką radość, a jak sobię coś odmówię, jakiś słodkości to już w ogóle extra. Dzisiaj przyjechał do mojej babci mój kuzyn, takie niby spotkanie rodzinne, a jak jest dużo ludzi... to i też dużo jedzenia. Ja na szczęście dzisiaj dałam radę, nie dość, że nie podjadałam, to jeszcze mój obiad był dość mały, było takie zamieszanie, że rodzice nie zaglądali mi w końcu do talerza, bo oczywiście tata już wie, że się odchudzam. Jeszcze dzisiaj poćwiczę trochę, może jakieś cardio, czy coś takiego, byle by spalić tłuszczyk. Dzisiejszy bilans :
Śniadanie: Kawa inka z mlekiem 0,5% (30 kcal)
Obiad: miseczka chudego rosołku *.* (100 kcal) + trochę kaszy z mizerią (okoo 150 kcal)
Kolacja: Kawa inka z mlekiem 0,5% (30 kcal)
Razem: 310/450 kcal
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz